Postanowiłam w końcu napisać coś a'la recenzja, jednak z wymienionych wcześniej tytułów anime, stwierdziłam, że napiszę o czymś innym, o czymś co niedawno zakończyłam oglądać :)
Hakkenden: Touhou Hakken Ibun, czyli pierwsza seria anime wydawnictwa Studio Deen. Opowiada ona o trójce przyjaciół, którzy jako jedyni przeżyli pożar w ich rodzinnej wiosce Ootsuka. A dlaczego tylko oni? Umierający chłopak, Shino, jeden z głównych bohaterów, przed śmiercią zostaje postawiony przed pytaniem, czy chce jeszcze żyć. Swoją odpowiedzią, zawiera kontrakt z Murasame- przeklętym mieczem dzięki któremu ratuje siebie i swoich przyjaciół, ale czy za godną cenę?
W ostatnich dwóch miesiącach miałam problemy ze znalezieniem anime, które w pełni mnie zadowoli. Przed Hakkenden oglądałam Amnesie i Diabolik Lovers z nadzieję, że będzie to jakiś piękny harem, którym mogłabym się jarać oglądając kolejno odcinki, mimo moich próśb i modlitw, tak nie było ( ci, którzy oglądali te dwie serie anime, chyba wiedzą o czym mówię- więcej o nich wypowiem się w następnej notce). Powracając do tematu, o którym powinnam mówić, to powiem tylko tak: podobało mi się ;) W prawdzie pierwsze dwa-trzy odcinki nie były dla mnie aż tak ciekawe, ale z czasem zmieniłam zdanie. Kreska anime jest w moim typie, charaktery postaci również. Główny bohater został dobrze wykreowany pod każdym względem, gdyż zdarza się, że to właśnie głowni bohaterowie są irytujący i denerwujący do tego stopnia, że chce się nawet wyrzucić monitor za okno -mówię to z własnego doświadczenia ><.
Występują w tym anime delikatne sceny shounen-ai, co niedobrze wpłynęło na mój mózg, gdyż w niektórych momentach za dużo sobie wyobrażałam...ekhem >////< Mimo wszystko fabuła jest ciekawa, są demony, różne moce i tajemnicza kościelna organizacja -like x3.
Akcja toczy się dość szybko. Głównym celem bohaterów jest odnalezienie takich kulek, o którym nie ma praktycznie mowy w trakcie trwania odcinka, ale te ciągłe wydarzenia tak mi zamydlały oczy, że o tych poszukiwaniach ciągle zapominałam ><
|
Tu Shino z wyrastającym z jego ręki Murasame :) |
Po obejrzeniu całej serii brakowało mi odpowiedzi, na zadawane w trakcie oglądania, pytania. Są pewne nie wyjaśnienia, które mam nadzieje są objaśnione w drugiej serii.
Opening przypadł mi do gustu bardziej niż ending, ogółem muzyka przyjemna dla uszu. Nie będę zdradzała więcej szczegółów, dla zainteresowanych pozostaje tylko rozpoczęcie oglądania Hakkenden, które oczywiście polecam ;)
Moja ocena to:
8/10
A jeżeli chcecie coś więcej poczytać na temat tego anime, to odsyłam Was do recenzji na Tanuki
*klik* .
(pewnie jak zwykle podaje za mało informacji... ale jak tak piszę to mi się wszystko zapomina i nie wiem o czym pisać -.-" ...w każdej chwili mogę coś tu dopisać x3)
Następna notka będzie o:
Anime: Amnesia & Diabolik Lovers - czyli jak zanudzić się na śmierć.
lub
Koreańskiej dramie: Antique Bakery.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Zmieniłam wygląd bloga... tak troszkę prymitywnie, ale nie miałam pomysłów na nowe nagłówki/szablony, więc na jakiś czas zostanie tak jak jest (różowo~~ ><).
Do następnej notki ;3